Jak radzić sobie z emocjami
„Nie radzę sobie z emocjami” – bardzo często słyszę takie określenie w gabinecie. To częsty problem – tylko co powyższe sformułowanie tak naprawdę znaczy? Otóż, w rozumieniu wielu osób, nieradzenie sobie z emocjami polega na odczuwaniu tychże emocji – często słyszę „za dużo we mnie złości”, „nie powinienem się tak denerwować – to zbyt błahy powód”, „smutno mi zbyt często”, „czuję bezsilność”. Natomiast samo odczuwanie emocji nie ma przecież nic wspólnego z nieradzeniem sobie. Emocje, same w sobie, są dla nas cenną informacją – jeśli np. złoszczę się informuje mnie to, że jakaś moja granica została przekroczona. Wszystkie emocje są nam potrzebne, natura podarowała nam je abyśmy umieli adekwatnie reagować na otaczającą nas rzeczywistość i sprawnie się w niej poruszać. Samo odczuwanie emocji jest więc czymś absolutnie przeciwnym nieradzeniu sobie. Potrzebujemy emocji, aby żyć.
Rozumieć i wyrażać
Zupełnie inną sprawą jest radzenie sobie z tym, co czuję. Co z tym robię? Mogę w złości tłuc talerze lub powiedzieć o swojej złości. Stwierdzenie „nie radzę sobie z emocjami” dotyczy więc nie samego czucia tych emocji, ale tego jak decydujemy się je wyrazić. Socjalizacja, procesy wychowawcze nie ułatwiają zdrowego podejścia do tematu emocji. Zazwyczaj otrzymujemy komunikaty w rodzaju „nie bój się”, „nie złość się”, „nie smuć się”. Dlatego próbujemy udawać przed światem i sobą, że pewnych emocji nie czujemy, a jak czujemy – to znaczy, że jesteśmy słabi i sobie nie radzimy. A więc kumulujemy w sobie np. złość i potem…wybuchamy – tłuczemy przysłowiowe talerze, krzyczymy, lub niekiedy potrafimy także uderzyć. To właśnie jest nieradzenie sobie z emocjami – nieumiejętność ich właściwego rozumienia i wyrażania.
Rozpoznawać i nazywać
Często jako dzieci bywamy karani za przeżywanie emocji. Brakuje nam odzwierciedlenia i nazwania przez opiekunów tego, co czujemy – najczęściej oni sami zabraniają sobie czuć. Takie doświadczenia owocują lękiem przed uczuciami, nie umiemy pomieścić zalewających nas emocji – wolimy udawać, że ich nie ma. Stąd wynika wiele kłopotów, które możemy określić „nieradzeniem sobie z emocjami”. Możemy jednak nauczyć się obcować z emocjami, rozumieć je, szanować, czerpać z nich wartości regulujące nasze kontakty ze światem. Zazwyczaj potrzebujemy do tego psychoterapii. Nauka radzenia sobie z emocjami to długi i niełatwy proces, zwłaszcza jeśli mamy deficyty w obszarach rozpoznawania i nazywania emocji.
Jaką pomoc możesz otrzymać w gabinecie?
- pomoc w rozpoznawaniu i nazywaniu emocji
- zrozumienie przyczyn tego, co przeżywasz
- nauka konstruktywnego używania emocji w komunikacji z innymi
- nauka rozpoznawania własnych potrzeb sygnalizowanych przez emocje
- lepsze radzenie sobie z silnymi emocjami