Jak wychowywać dzieci? Czy ulegać stereotypom płci?

dzieciCzas oczekiwania na dziecko niejednokrotnie jest także czasem oczekiwania na dziecko konkretnej płci – chłopca lub dziewczynkę. Kiedy dzieci przychodzą na świat, zazwyczaj wiemy już wcześniej, że będziemy mieć córeczkę albo synka – dzięki nowoczesnym badaniom, które dają nam szansę podglądać malucha w brzuchu mamy. Wiąże się to z określonymi oczekiwaniami rodziców, co do tego jakie dziecko będzie, jak będzie się zachowywało, wyglądało. Począwszy od wyboru imienia dla dziecka, poprzez określone dla każdej płci typowe ubranka (w tym także kolory) i zabawki tworzymy grunt dla pewnych ram, w których nasze dziecko – w zależności od płci – będzie się „poruszać” po przyjściu na świat. Te nasze oczekiwania oraz specyficzne zachowania związane z narodzinami syna lub córki nie są niczym złym, żyjemy przecież w określonych warunkach kulturowych i otoczeniu społecznym, które wyznacza różnego rodzaju standardy. Niekorzystne dla rozwoju dzieci może być jednak nasze nadmierne przywiązanie do tych standardów. Czasem zbyt mocno ufamy stereotypom. Mądry rodzic pozwoli chłopcu płakać a dziewczynce wyrażać złość. Jakże często jednak dzieci są zawstydzane w związku z zachowaniami nie przystającymi do stereotypu płci – chłopczyk dowiaduje się, że jest beksą, a dziewczynka że wciąż coś nie wypada. W dorosłości, będąc kobietą lub mężczyzną, bywamy nazbyt przywiązani do uwewnętrznionych przekonań na temat płci. Bywa też odwrotnie – buntujemy się nadmiernie, zaprzeczając naturalnej kobiecości lub męskości. Żadna z tych postaw nie jest dobrym rozwiązaniem problemu stereotypów. W wyniku nadmiernego przywiązania do istnienia różnic wynikających z płci człowiek staje się okaleczony we własnej naturalnej indywidualności.

Co więc mamy robić, aby umożliwić dziecku jak najpełniejszy rozwój, nie negując jednocześnie norm kulturowych i społecznych. Po pierwsze starajmy się nie oczekiwać od dziecka, aby było „jakieś”. Rodzice miewają różne niespełnione ambicję, które próbują zrealizować poprzez dziecko określonej płci (np. sportowiec, baletnica) – zazwyczaj robimy to nieświadomie, ale jednak tak się zdarza i cierpi na tym dziecko. Pamiętajmy o tym, że poczucie bycia akceptowanym przez rodziców jest dla dziecka bardzo ważne – maluch jest w stanie wiele poświęcić, aby zobaczyć wyraz zadowolenia na twarzy mamy i taty. Jeśli zdarzy się tak, że urodzi nam się niezwykle wrażliwy chłopiec – cieszmy się z tego i rozwijajmy jego dar, dystansując się od stereotypów. Taki chłopiec wyrośnie na dojrzałego mężczyznę, który nie będąc przymuszanym do zaprzeczania swojej wrażliwości – zyska na pewności siebie i poczuciu własnej wartości. Jeśli ten chłopiec będzie zawstydzany z powodu swojej emocjonalności – wyrośnie na wiecznie przestraszonego, niepewnego siebie mężczyznę. Wystarczy rozejrzeć się wokół, aby zobaczyć jak wielu mężczyzn żyje pod presją ciągłego zaprzeczania tym bardziej wrażliwym, czującym aspektom siebie.

Dziewczynki natomiast spotykają się z brakiem akceptacji dla własnej agresywności – przy czym mowa tutaj o zdrowej agresji, związanej ze sprawczością oraz obroną własnych granic. Dziewczynka ma być ładna i miła, to kolejny stereotyp, który staje się więzieniem dorosłych kobiet. Choć obecnie obserwujemy raczej drugą skrajność tego zjawiska, będącą już wyrazem walki ze stereotypem – jest to nadal próba poradzenia sobie ze zbyt dużym ograniczeniem. Wątpliwym zdaje się zysk z zastosowania takiej strategii – bunt i zaprzeczanie naturalnej kobiecości to przecież kolejna forma okaleczenia i straty.

Małe dzieci nie mają świadomości różnic wynikających z płci, stopniowo się tego uczą. Kiedy dostrzegają odmienność kolegi lub koleżanki, niejednokrotnie rodzi się zazdrość – dziecko widzi, że czegoś nie ma, czegoś mu brakuje wygląda inaczej niż rówieśnik odmiennej płci. Powszechnie jest to widoczne u dziewczynek, które na pewnym etapie rozwoju (4-6 lat) miewają pragnienie bycia chłopcem. Chłopcy mogą natomiast próbować dziewczęcych zabaw – sięgają po lalkę, wózek itp. Takie zachowania są absolutnie naturalne i zgodne z wytycznymi rozwoju dziecka, nie należy się nimi martwić. Jeśli będziemy dziecko niejako „na siłę” przekierowywać na zabawy i zachowania zgodne z jego płcią możemy uzyskać efekt odwrotny od zamierzonego – dziecko będzie powielało niechciane zachowania w postawie buntu lub będzie z nich rezygnować czując bolesną utratę akceptacji rodziców. Mądra postawa rodzica będzie polegała raczej na obserwacji dziecka i przyzwoleniu na badanie świata, także świata niejako zarezerwowanego dla odmiennej płci. W przypadku kilkuletniego dziecka z pewnością nie musimy martwić się o orientację seksualną, natomiast niewątpliwie dobrze byłoby rozmawiać z dzieckiem o tym, co przeżywa, co takiego w tej drugiej płci wydaje mu się ciekawsze (lepsze?). Często okazuje się, że wiele z tych rzeczy może być dostępnych niezależnie od tego czy jestem dziewczynką czy chłopcem, a siła stereotypów spowodowała, że dziecku jawi się to jako coś zakazanego, odebranego. Czasem takie dziecięce pragnienie posiadania innej płci wyrasta po prostu z typowej dla dzieci niezgody na to, że nie można mieć wszystkiego. Dziecko dopiero uczy się znosić różnego rodzaju frustracje i ograniczenia. Rozmawiajmy z dzieckiem starając się zrozumieć trud wynikający z konieczności pogodzenia się z tym, że czegoś nie mam, że są różnice, że będąc dziewczynką nie mogę być chłopcem i odwrotnie. W atmosferze zrozumienia, poczucia bezpieczeństwa oraz wobec możliwości zbadania świata obu płci dziecko będzie odkrywało, że tak naprawdę może realizować swoją niepowtarzalną osobowość niezależnie od tego jakiej jest płci, a wtedy – identyfikacja z własną płcią stanie się bezpiecznym domem a nie więzieniem.