Martwię się, że tracę poczucie sensu życia
Poczucie sensu życia jest pojęciem złożonym. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie „po co żyjemy?, jaki jest tego sens?”. Nie ma uniwersalnej odpowiedzi, którą można by zgeneralizować i przyłożyć do każdego człowieka. Poczucie sensu istnienia jest czymś bardzo indywidualnym, osobistym czy nawet intymnym. To, jakie znaczenie nadajemy naszemu życiu, jakie stawiamy sobie cele i do czego dążymy w dużej mierze zależy od osobistego systemu wartości. Czasami jest jednak tak, że poza samym pytaniem o sens istnienia, pojawia się wrażenie, że tracę poczucie sensu życia.
Są takie momenty w życiu kiedy przeżywamy rożnego rodzaju kryzysy. Często trudne doświadczenia prowadzą do załamania dotychczasowego systemu wartości, a więc także wiary w to, co ma sens, co cenimy i co kierunkuje nasze dążenia. W takim momencie pewnie powiesz „moje życie nie ma sensu”. Najprawdopodobniej doszedłeś do ściany w swoich życiowych staraniach, coś się nie udało, odniosłeś porażkę lub doświadczyłeś dotkliwej straty – skończył się „świat”, który istniał jako Twoje wyobrażenie sensu.
Czy jest jakaś nadzieja?
Kiedy tracisz poczucie sensu życia – może to paradoksalnie oznaczać skok w rozwoju. „Takie” życie traci dla Ciebie sens, „takie” czyli to, które aktualnie prowadzisz. Koniec jakiegoś etapu w życiu zazwyczaj odczuwamy jako dramat, wydaje się, że dalej już nic nie ma, nic, co mogłoby mieć sens. Trudno wierzyć, że koniec może dawać początek, że może być nawet lepiej, że sens będziemy odczuwać pełniej. Takie momenty w życiu są trudne do udźwignięcia, wyzwalają szereg nieprzyjemnych emocji. Najtrudniejsza chyba jednak jest utrata sensu własnego istnienia. Wobec tak dotkliwych przeżyć bywamy bezsilni. Tym bardziej, że nowego sensu nie uda się zbudować w kilka chwil. Potrzebujemy czasu, aby przecierpieć tą utratę, a przecież patrzeć na zgliszcza dotychczasowych znaczeń, jakie nadawaliśmy życiu nie jest łatwo.
Jak sobie radzić? Co robić kiedy tracę poczucie sensu życia?
To bolesny proces – nawet jeśli konieczne jest pozostawanie przez pewien czas wyłącznie w „patrzeniu na zgliszcza” – jest to pewien etap, który nas zmienia. Po pewnym czasie znieruchomienia podejmiemy wysiłek i ruch w kierunku nowego sensu. Życie traci sens właśnie po to, aby nabrać go w nowej, pełniejszej odsłonie. Tak rozumiejąc te zjawiska, można patrzeć na nie jak na błogosławieństwo umożliwiające nam rozwój. Bolesny wprawdzie, ale być może ten ból jest właśnie koniecznym elementem zmiany. Tylko dzięki zmianom możemy się rozwijać.
Gdzie znajdę wsparcie?
Pozwól sobie sięgnąć po wsparcie w trudnym momencie własnego rozwoju. Budowanie nowego sensu to duży wysiłek. Psychoterapia to niekiedy – na pewnym etapie – wyłącznie wspólne patrzenie na zgliszcza. Następnie – wspólne poszukiwanie dokąd chcesz iść, co i jak budować oraz przede wszystkim – jakie nadasz temu znaczenie i sens.
Jaką pomoc mogę otrzymać w gabinecie?
- wsparcie w kryzysie egzystencjalnym
- lepsze rozumienie siebie samego – dokąd zmierzasz
- lepsze rozumienie przeżywanych emocji i Twoich doświadczeń wewnętrznych
- wsparcie w poszukiwaniu sensu i znaczenia kryzysu
- pomoc w konstruowaniu nowej jakości poczucia sensu